Czas trwania kontraktu- 6 miesięcy . Przy dobrych oceanach pracy możliwość pracy na kolejnych kontraktach. Ubezpieczenie medyczne. Możliwość korzystania za darmo w wolnym czasie z pomieszczeń i atrakcji dla załogi statku jak: Crew Bar, Crew Gym, Pokład Słoneczny Statku, Zniżka na towary w butikach na statku
Archiwum: Oferta pracy Elektryk na statku, wielkopolskie, SILVERHAND w Praca.pl. Oferty pracy. Dla naszego Klienta poszukujemy obecnie osoby na stanowisko:
Podatki od wynagrodzeń za pracę na statku mogą być skomplikowane, ale dzięki znajomości obowiązujących przepisów i umów międzynarodowych, możliwe jest prawidłowe rozliczenie się z podatków. Kluczowe aspekty, na które należy zwrócić uwagę, to: ewentualne ulgi podatkowe oraz procedury wnioskowania o zwolnienie od podatku.
Agencja pośrednictwa pracy TOPWE aktualnie poszukuje pracowników dla naszego klienta na stanowisko: - Monter Miejsce pracy: - Cała Dania/ Esbjerg Opis: - Praca na statku przy rurach, na ok. 30 metrowej wysokości.Prosta instalacja rurowa, w której nowe rury muszą być połączone z istniejącymi. Później może być praca na rusztowaniu.
Szczecin Oferty Pracy Artystycznej dla Artystów, Malarzy, Rzeźbiarzy, Piosenkarzy i Twórców Ludowych. Jeżeli jesteś rzemieślnikiem, masz swoją pracownię artystyczną na portalu Pajeczyna.pl możesz zamieścić za darmo i sprzedać swoje obrazy, rzeźby lub inne wyroby rzemiosła artystycznego. Ręcznie zdobione pamiątki, obrusy
Ściągawka dla pianisty. Rozpoczynając naukę nowego utworu muzycznego na fortepianie warto uwzględnić kilka wskazówek: Znajomość tytułu utworu i nazwiska kompozytora pomoże umiejscowić utwór w określonej epoce historycznej i przybliżyć jego styl, charakter (użytkowy, do słuchania, ćwiczebny itp.) i okoliczności powstania (może to mieć znaczenie dla wykonawstwa).
Pracę na statku trudno porównać do jakiegokolwiek innego zajęcia. To w zasadzie styl życia, w dodatku specyficzny. Praca i życie w tym samym miejscu, z dala od bliskich, bez możliwości ucieczki od monotonii i licznych zasad potrafi dać się we znaki psychice. Często pojawia się też zmęczenie fizyczne spowodowane niezdrowym stylem życia, ciężkimi wachtami i stresem. Można
14wyGL. Koncert młodego japońskiego pianisty Haruki Tekeuchi oraz artysty z Chin – Shengye Chenga zakończył XXVII Międzynarodowy Festiwal „Lato z Chopinem” im. Barbary Hesse- Bukowskiej w Busku-Zdroju. Podczas wydarzenia publiczność mogła usłyszeć wiele interpretacji muzyki buskim festiwalu zaprezentowali się Samuel Sabbah – laureat wielu międzynarodowych konkursów pianistycznych, jeden z największych talentów w Norwegii, a także inni wspaniali pianiści ze Stanów Zjednoczonych, Norwegii, Litwy i Kanady – przypomniał Krystian Tkaczewski, dyrektor artystyczny Międzynarodowego Festiwalu „Lato z Chopinem.– Naprawdę niezwykłe osobistości. Również dwoje genialnych pianistów z Ukrainy – Maria Narodytska i Danylo Saienko, który szczególnie olśnił buską publiczność. Festiwal był na bardzo wysokim poziomie – Frey pełniący obowiązki prezesa zarządu uzdrowiska podkreślił, że festiwal to impreza, która na stałe wpisała się w kalendarz najważniejszych wydarzeń kulturalnych, promujących Busko-Zdrój i uzdrowisko, które jest mecenasem tego muzycznego wydarzenia. Dodał, że niezwykle ujmujący był sobotni „Wieczór Ukraiński”.– Wówczas uczciliśmy minutą ciszy pamięć ofiar agresji Rosji na Ukrainę, zarówno tych, którzy polegli w walce, jak i ofiar cywilnych – swoim występem godnie zamknął Shengye Cheng z Chin – jeden z azjatyckich wirtuozów fortepianu. Ma 22 lata. Większość życia spędził w Polsce. Skończył szkołę muzyczną w Bydgoszczy, obecnie jest studentem Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Jak mówi, kocha muzykę Fryderyka Chopina.– Jego muzyka jest pełna energii, dużo w niej ekspresji, a co najważniejsze Chopin był patriotą. Bardzo mi się podoba jego postawa – powstał w 1994 r. Od 2014 roku, dyrektorem artystycznym wydarzenia jest dr Krystian Tkaczewski, który na muzycznej scenie międzynarodowej zaistniał w 2007 roku, po debiucie w Carnegie muzycznego przedsięwzięcia organizowanego w Uzdrowisku Busko-Zdrój jest propagowanie muzycznego dziedzictwa, jakie pozostawił nam kompozytor i pianista Fryderyk Chopin.
Tym razem o niezwykłej pracy na statku badawczym, badaniu niespotykanej flory i fauny, wraków statków i ekspedycjach z National Geographic, w kolejnym wywiadzie z cyklu "Ciekawe zawody", opowiedziała Martyna Graban. W ubiegłym miesiącu zawód technika kryminalistyki przybliżył nam Wojciech Wojtczak. Kolejny wywiad już za zaczęła się twoja przygoda na morzu? Często osoby, które wybierają nawigację, po prostu kochają morze lub kierują się rodzinną tradycją. Martyna Graban: To prawda, ja po prostu "kocham morze". Jako pierwsza w rodzinie wybrałam zawód związany z morzem. Choć nie wyobrażałam sobie życia z dala od morza, długo nie mogłam się zdecydować, jaki kierunek studiów wybrać. Nie byłam pewna, czy sobie poradzę. Nie znałam nikogo, kto zachęciłby mnie do studiowania nawigacji, i chyba nie byłam do końca pewna, czy to właściwa droga. Dlatego po maturze wybrałam Akademię Morską, ale nie kierunek morski, a towaroznawstwo i zarządzanie jakością. Na pierwszym roku poznałam sporo wspaniałych, inspirujących ludzi z nawigacji, którzy z wielką pasją opowiadali o morzu, o pracy na statkach, o praktykach na Darze Młodzieży. Dowiedziałam się więcej, czego się uczą, poczytałam o przedmiotach, takich jak astronawigacja, nawigacja terestryczna, oceanografia. To wszystko sprawiło, że oczy zaświeciły mi się na myśl o nowym wyzwaniu i nowej drodze życia. Zaliczyłam pierwszy rok towaroznawstwa, ale jednocześnie czekałam na wyniki rekrutacji na wydziale nawigacyjnym. Dostałam się i zaczęłam od początku, tym razem na obawiałaś się, że twoja przyszła praca będzie z dala od rodziny?- Wręcz przeciwnie, praca w morzu to jedna z największych zalet tego zawodu. Nie wyobrażam sobie życia z dala od morza. Fakt bycia z dala od rodziny jest oczywiście trudny, ale dziś coraz częściej statki zapewniają dostęp do internetu, co pomaga w kontaktach z bliskimi poprzez różne aplikacje, jak Skype czy Whatsapp. Dla kobiet wybór pracy na morzu wyklucza założenie rodziny?- Oczywiście, że nie! Dlaczego miałby wykluczać? Jest wiele kobiet pracujących na morzu na różnych stanowiskach, które założyły rodzinę, mają dzieci. Na statkach można pracować w różnych systemach, podpisując krótsze kontrakty. Ja zazwyczaj pływam na pięcio-, sześciomiesięcznych, ale są kontrakty, które trwają tylko kilka tygodni. Wtedy z pomocą rodziny kobieta może połączyć pracę na morzu z rolą mamy. Znam wiele kobiet, którym się to z powodzeniem udaje. Kiedyś kobieta na statku była traktowana jak początek zagłady. Takie przesądy nadal funkcjonują?- Jest wiele morskich tradycji i przesądów. Jednak należy pamiętać, że to dwie zupełnie inne sprawy. Tradycje morskie należy bezwzględnie szanować, natomiast przesądy traktować z przymrużeniem oka. Przesąd o kobiecie przynoszącej pecha zrodził się z przekonania, że statek może być zazdrosny o panie na statku. Dlatego też przesąd ten powinien być traktowany jako żart i mężczyźni raczej nie mówią tego na poważnie, panie natomiast nie powinny się obrażać, gdy słyszą takie stare marynarskie powiedzenia. Na statku, na którym pływam, obecnie pracują dwie kobiety - ja oraz stewardessa. Natomiast często podczas ekspedycji w morze płyną z nami kobiety - cenione panie profesor biologii, chemii, panie inżynier, które np. świetnie operują kamerami i aparatami fotograficznymi pod wodą. Nie mieliśmy nigdy pecha z tego powodu, wręcz przeciwnie. Są to zawody wymagające niezwykłej precyzji, ambicji, wytrwałości, nauki oraz doświadczenia. Razem z dziewczynami wzajemnie się wspieramy, motywujemy do dalszej pracy oraz rozwijania swoich pasji. Czy praca na statku badawczym jest ciekawsza od tej na innych jednostkach?- Pracowałam na różnych statkach - na promach, kontenerowcach, luksusowych żaglowcach pasażerskich, gigantycznych statkach pasażerskich, a teraz na eksploracyjnym Nautilusie. Bez wątpienia stwierdzam, że praca na statku badawczym to zupełnie inna praca i do tej pory najciekawsza. Pracę na statku planujemy razem z grupą naukowców. Podczas ekspedycji nigdy nie wiemy, jak zakończy się dzień, trzeba mieć zawsze kilka planów "b". Dużo nauczyłam się przez te trzy lata od grupy naukowej, bliżej poznałam podwodny świat, który ukrywa jeszcze wiele tajemnic. Doktor Robert Ballard, właściciel statku, zawsze podkreśla, że Nautilis to "exploration vessel" (statek poszukiwawczy) oraz "research vessel" (statek badawczy). Nie tylko badamy, ale również odkrywamy. Z odrobiną szczęścia podwodne aparaty sfilmują stworzenia morskie, które nigdy do tej pory nie były widziane ludzkim okiem. Są to czasem całe kolonie ośmiornic albo różne nowe, niezbadane rodzaje rekinów. Często badamy miejsca bardzo odległe, niedostępne dla ludzi bez specjalnego pozwolenia od organizacji rządowych i pozarządowych. W tym roku zatrzymaliśmy się na kilku bezludnych wyspach i kilku takich, które zamieszkiwane są przez np. 15 ludzi. To było również wielkie wydarzenie dla tubylców, bo statki zawijają tam może raz, dwa razy w roku. Niezwykle ciekawą postacią jest sam właściciel statku. To słynny badacz głębin morskich, geolog morski, geofizyk i oceanograf, oficer Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych. Zyskał sławę, odkrywając w 1985 r. wrak Titanica oraz wrak niemieckiego pancernika Bismarck. Ma na swoim koncie wiele naukowych odkryć i nowych potwierdzonych teorii. Wszystko, co robimy na Nautilusie, można oglądać na żywo online na stronie internetowej Na stronie można znaleźć również wiele przepięknych zdjęć i filmów z kamer z podwodnych robotów oraz można uczestniczyć w ekspedycji poprzez chat. Nautilus to organizacja non profit, która ma na celu edukację ludzi na całym świecie. Nie badamy dna oceanów dla celów komercyjnych, tylko naukowych. Która ekspedycja była dla ciebie najciekawsza?- Każda jest inna i każda jest niezwykle ciekawa. Jednak tegoroczna ekspedycja była naprawdę wyjątkowa. W sierpniu statek wyczarterowała grupa filmowców z National Geographic, aby nagrać film na temat poszukiwania Amelii Earhart, amerykańskiej pilotki. Amelia była pierwszą kobietą, która w 1928 r. przeleciała nad Atlantykiem jako pasażer i pierwszą, która już jako pilot uczyniła to samotnie w 1932 r. - jako druga samotna osoba na świecie. Amelia to bohaterka amerykańska, która udowodniła, że niemożliwe nie istnieje. Śmierć Amelii to jedna z największych tajemnic w historii. Zaginęła podczas próby okrążenia kuli ziemskiej i choć rząd USA wydał około czterech milionów dolarów na akcje poszukiwawczą, jej ciała ani samolotu nie odnaleziono. Nie potwierdzono także, że znalezione po kilku latach kości na wyspie Nikumaroro na Pacyfiku należą do Amelii. Nautilus wyruszył na ekspedycję właśnie po to, żeby znaleźć odpowiedź na pytanie, co się stało z Amelią. Zajmowaliśmy się szukaniem na dnie oceanu wraku samolotu. Współpracowaliśmy również z innym, mniejszym statkiem, który zajmował się poszukiwaniem na wyspie - byli tam archeolodzy, nurkowie oraz psy historia, znaleźliście wrak?- Nie mogę powiedzieć. Wszyscy uczestnicy ekspedycji podpisali oświadczenie, że nie będą dzielić się wiadomościami po zakończonej wyprawie. Można będzie za to obejrzeć film 20 października na kanale National Geographic. Będzie tam dużo fragmentów z codziennej pracy na statku Nautilus, dużo historii Amelii oraz będzie pokazana sama wyspa Nikumaroro, którą przeszukiwaliśmy. Jak dostałaś się do ekipy Nautilusa? Jest ktoś jeszcze z Polski?- Nie, część badawcza to Amerykanie, a załoga to miks narodowości. Dostałam się tradycyjną drogą. Wysłałam CV, list motywacyjny, przeszłam kilka wywiadów i dostałam propozycję. Pracowałam wtedy na statku pasażerskim i nie myślałam o zmianie, jednak kiedy zobaczyłam ogłoszenie o pracy na stanowisku oficerskim na EV Nautilus, postanowiłam, że spróbuję, i zostałam zmiana rodzaju statku mocno odbija się na wynagrodzeniu?- Tak, wynagrodzenie zależy od typu statku, od jego rozmiaru. Zazwyczaj im większe statki, tym wyższe zarobki. Tak samo, jeśli praca wiąże się z większym zagrożeniem. Organizacja ITF (International Transport Federation) ustala minimalne wynagrodzenie dla wszystkich marynarzy, określa też minimalny czas i maksymalny czas pracy oraz odpoczynku. Z tego, co pamiętam, to minimalne wynagrodzenie wynosi 1 tys. dolarów. Najwyższe wynagrodzenia, o których słyszałam, to 15 tys. dolarów na stanowisku kwoty przekonują do pracy na morzu?- Z całego serca odradzam pracę na statku każdemu, kto kieruje się przy wyborze jedynie zarobkami. Kiedyś zawód marynarza kusił zarobkami i zwiedzaniem świata. Teraz bez problemu znajdziemy te atuty również w pracy na lądzie. Owszem, mam możliwość zobaczenia miejsc, o których marzą podróżnicy, ale żeby się tam dostać, najpierw przez kilka tygodni zmagaliśmy się z silnymi wiatrami, wysoką falą oraz innymi nieprzyjemnościami, takimi jak błędy techniczne sprzętu, rozłąka z bliskimi, często brak komfortu na statku. A "wycieczka" po lądzie trwa zazwyczaj maksymalnie parę godzin i można wracać. Na statku nie ma wakacji, wolnych niedziel czy świąt. Pracujemy w systemie wachtowym każdego dnia. Marynarz to bardzo specyficzny zawód. Jeśli komuś jest bardzo trudno zostawić rodzinę i przyjaciół na kilka miesięcy, to żadne pieniądze nie są tego warte. Czasami rejsy są bardzo długie i statek długo nie zawija do portu. W tym roku Nautilus był w tak odległym miejscu na oceanie, że astronauci z International Space Station byli bliżej nas niż inni ludzie na ziemi. Jest to zawód, dla którego trzeba poświęcić kawałek swojego życia, dlatego myślę, że ma to sens tylko wtedy, gdy ktoś pracuje na morzu z pasją, bo kocha to, co cechy są potrzebne, żeby poradzić sobie tyle miesięcy na morzu?- Trzeba być elastycznym, tzn. umieć odnaleźć się w różnych sytuacjach, do tego być opanowanym, nigdy nie dać się sprowokować, nie panikować w sytuacjach niecodziennych, czasem sytuacjach zagrożenia. Szybko podejmować decyzje, być ich pewnym i pewnym siebie. Do tego ważna jest siła zarówno psychiczna, jak i fizyczna. Jednocześnie trzeba szanować morze i mieć pokorę dla natury, bo to ona jest zawsze marynarza jest stresująca?- Jest wymagająca. Jest dużo niecodziennych sytuacji związanych z pogodą, huraganami, sztormami, czasem z błędem technicznym sprzętu. W swojej karierze miałam kilka nieprzyjemnych sytuacji, jednak zawsze mam zaufanie do siebie oraz do swojej załogi. Wiem, że możemy na siebie liczyć i że jesteśmy odpowiednio przygotowani i przeszkoleni. Często robimy symulacje, ćwiczymy poprawne reakcje, tak żeby w sytuacji zagrożenia nie panikować. Każdy marynarz przechodzi serię szkoleń pierwszej pomocy, pożarowych. Jeszcze zanim wejdzie na statek musi udowodnić, że wie, jak się zachować, gdy pojawi się sobie robić coś innego?- Nie, nie wyobrażam sobie. Morze i statek to mój drugi rynek pracy to różnorodność i ciągłe, dynamiczne zmiany. Ciekawe, niszowe profesje i zawody, które w chwilę zdobywają popularność. Chcemy pokazać czytelnikom nie tylko warte poznania profesje, ale także niezwykłych ludzi, którzy z pasją opowiadają o swojej pracy. Temu ma służyć cykl wywiadów "Ciekawe zawody".
Wszystkie ogłoszenia Praca, oferty pracy, dam pracę - - na statkach Budowa / remonty 2 Gastronomia 10 Budowa / remonty 2 Gastronomia 10 HR 1 Hotelarstwo 1 HR 1 Hotelarstwo 1 Kasjer, pracownik sklepu 1 Kierowca 1 Kasjer, pracownik sklepu 1 Kierowca 1 Praca za granicą 2 Pozostałe oferty pracy 3 Praca za granicą 2 Pozostałe oferty pracy 3 Pozostałe ogłoszenia Znaleziono 21 ogłoszeń Znaleziono 21 ogłoszeń Twoje ogłoszenie na górze listy? Wyróżnij! Piekarz, Cukiernik, Pomoc kuchenna do pracy na 5* statku pasażerskim od 12 000 zł do 13 000 zł/mies. brutto Astral Limited Sp. z o. o. Łódź, Śródmieście wczoraj 14:52 Pełny etat Umowa o pracę Piekarz, Cukiernik, Pomoc kuchenna do pracy na 5* statku pasażerskim od 12 000 zł do 13 000 zł/mies. brutto Astral Limited Sp. z o. o. Gdańsk, Śródmieście wczoraj 14:41 Pełny etat Umowa o pracę Piekarz, Cukiernik, Pomoc kuchenna do pracy na 5* statku pasażerskim od 12 000 zł do 13 000 zł/mies. brutto Astral Limited Sp. z o. o. Olsztyn wczoraj 14:36 Pełny etat Umowa o pracę Piekarz, Cukiernik, Pomoc kuchenna do pracy na 5* statku pasażerskim od 12 000 zł do 13 000 zł/mies. brutto Astral Limited Sp. z o. o. Gdynia, Śródmieście wczoraj 14:16 Pełny etat Umowa o pracę Piekarz, Cukiernik, Pomoc kuchenna do pracy na 5* statku pasażerskim od 12 000 zł do 13 000 zł/mies. brutto Astral Limited Sp. z o. o. Poznań, Stare Miasto wczoraj 14:08 Pełny etat Umowa o pracę Piekarz, Cukiernik, Pomoc kuchenna do pracy na 5* statku pasażerskim od 12 000 zł do 13 000 zł/mies. brutto Astral Limited Sp. z o. o. Katowice, Śródmieście wczoraj 14:03 Pełny etat Umowa o pracę Piekarz, Cukiernik, Pomoc kuchenna do pracy na 5* statku pasażerskim od 12 000 zł do 13 000 zł/mies. brutto Astral Limited Sp. z o. o. Wrocław, Stare Miasto wczoraj 13:56 Pełny etat Umowa o pracę Piekarz, Cukiernik, Pomoc kuchenna do pracy na 5* statku pasażerskim od 12 000 zł do 13 000 zł/mies. brutto Astral Limited Sp. z o. o. Warszawa, Śródmieście wczoraj 13:48 Pełny etat Umowa o pracę Piekarz, Cukiernik, Pomoc kuchenna do pracy na 5* statku pasażerskim od 12 000 zł do 13 000 zł/mies. brutto Astral Limited Sp. z o. o. Kraków, Stare Miasto wczoraj 13:44 Pełny etat Umowa o pracę Piekarz, Cukiernik, Pomoc kuchenna do pracy na 5* statku pasażerskim od 12 000 zł do 13 000 zł/mies. brutto Astral Limited Sp. z o. o. Szczecin, Centrum wczoraj 13:40 Pełny etat Umowa o pracę Logistyka samochodow na statki 68 zł/godz. brutto Legnica wczoraj 13:13 Pełny etat Umowa o pracę zapraszamy | Запрошуємо Praca na statku. Roboty porządkowe i malarskie. Również dla kobiet. od 23 zł do 30 zł/godz. brutto Gdańsk, Zaspa Młyniec 30 lip Pełny etat Umowa zlecenie zapraszamy | Запрошуємо Monter drzwi w kabinach pasażerskich na statku wycieczkowym Agencja Pracy Go2 Work Sp. z Wrocław, Fabryczna 28 lip Pełny etat Umowa o pracę Mechanik na statek pasażerski Pirat / Sopot od 43 zł do 50 zł/godz. brutto Sopot, Centrum 28 lip Dodatkowa / sezonowa Umowa zlecenie Monter na remont statków - NIEMCY od 60 zł do 65 zł/godz. brutto Szczecin, Centrum 26 lip Pełny etat Umowa o pracę Praca wykonczenia na statkach pasażerskich od 14 000 zł do 20 000 zł/mies. brutto Bielinek 24 lip Praktyka / staż Samozatrudnienie serwis / mycie ładowni / cleaner do pracy na statkach od 40 zł do 70 zł/godz. brutto Gdańsk, Brzeźno 20 lip Niepełny etat Umowa o pracę zapraszamy | Запрошуємо Promotor/ka Rejsów Statkiem od 2 800 zł do 8 000 zł/mies. brutto Kraków, Stare Miasto 19 lip Pełny etat Inny Pracownik pomocniczy na statkach pasażerskich oraz obsługi hotelowej od 3 500 zł do 4 000 zł/mies. brutto Mikołajki 11 lip Pełny etat Umowa o pracę zapraszamy | Запрошуємо Kasjer/sprzedawca biletów na statek pasażerski Dziwnów 3 lip Dodatkowa / sezonowa Umowa zlecenie Logistyka samochodów na statki Pruszków 3 lip Pełny etat Umowa o pracę zapraszamy | Запрошуємо
Temat: Gdzie szukać pracy? Praca na statkach pasażerskich. W tym temacie proszę umieszczać informację dotyczące pracy na statkach. Gdzie można ją znaleźć. Temat: Gdzie szukać pracy? Praca na statkach pasażerskich. Praca na statkach dla TANCERZY, CYRKOWCÓW I INNYCH ARTYSTÓW Strona ukraińska Temat: Gdzie szukać pracy? Praca na statkach pasażerskich. Wypowiedź ze starego forumPiotr P.: (...) dla departamentu hotelowego na wszystkie stanowiska. Jeżeli ktos jest zainteresowany prosze wejść na strone i przejrzec oferty które pochodza od znanych agencji ( itp) .Nasza strona jest całkowicie bezpłatna Po zalogowaniu mozna bezpłatbie przeglądać oferty oraz bezpłatnie wysyłac aplikacje. Agencje poszukują załóg na pasażery oraz jachty. Najlepiej płatna jest na jachtach ale wiem ze ciężko sie tam dostać lecz gdy juz raz sie ktoś "załapie" to pózniej nie będzie juz raczej miał problemów. Także zapraszamy i zyczymy sukcesów Temat: Gdzie szukać pracy? Praca na statkach pasażerskich. Wypowiedź ze starego forumKamil Biernacki: Ciężko jest dostać pracę w GASTRONOMII na statkach ? Trzeba mieć jakieś szczególne luksusowe restauracje w CV ? to na pewno pomoże choć i tak na interview zostaniesz przepytany a ponieważ sam sie spotkałem z ludżmi którzy mieli duże problemy z angielski ( sam takie miałem na poczatku) więc albo wychodzi na to ze jak kompania potrzebuje to bierze to co akurat ma pod ręką albo tzw monkey biznes czyli załapówke zalatwione stanowisko. nie dziwcie sie dopiero tam zobaczycie mafijne relacje. Ile pracuje dziennie taki KUCHARZ, pomoc kucharza ? z tego co pamietam to jakies niezbyt super pieniadze chyba 1500-1800 chef de partie. Jak długo trwają kontrakty ? 6-8-9 miechów czasem na mniejszych statkach 4 miesiace>Jakie agencje rekrutują do kuchni na statkach ? Ludzi po studiach Technologia żywności też potrzebują ? jasne z wykształceniem gastro jest póżniej łatwiej o promocję. Jak ma się sprawa z parami, małżeństwami na kontrakcie ? mają osobną kabinę ? tego nie zagwarantują choć w praktyce szliśmy ludziom na rękę i zmienialiśmy zeby sobie mogli pomieszkać razem. choć tu uwaga kilka par sie na moich oczach rozpadło. kilka facetów chodziło na rzęsach. wiecie kilkanascie godzin w pracy codziennie i do tego "nocna zmiana" trzeba byc nie lada twardzielem zeby to wytrzymac. i bardzo mądra rada którą otrzymałem od starego wyjadacza na moim pierwszym kontrakcie w stanach. gość w trakcie rozmowy powiedział mniej więcej te słowa: listen piotr if u came on ship for girls forget the money if u came on ship for money forget the girls. smart .... Data wpisu Temat: Gdzie szukać pracy? Praca na statkach pasażerskich. Wypowiedź przeniesiona ze starego forum Grupy ''PRACA NA STATKACH PASAŻERSKICH'' Opublikowane wpisy są prywatna opinia tych osób i ja nie ponoszę odpowiedzialności za ich treśćDariusz C.: Witam wszystkich zainteresowanych tematyką pracy na morzu, Posiadam doświadczenie 20 letnie w branży "cruise lines". Pracowałem dla RCCL, Renaissance Cruises, Oceania Cruise Line, Silverseas. Obecnie jestem związany z firmą Seabourn Cruise Line. Zajmuję się również usługą konsultingową: pomagam w zdobyciu pracy na statkach pasażerskich, w przygotowaniach do wyjazdu, itp. Osoby zainteresowane proszę o kontakt e-mailowy: cruisework2000pl@ Polecam swoją pomoc oraz wsparcie oparte o bogatą wiedzę oraz doświadczenie. Dariusz Ciemala Temat: Gdzie szukać pracy? Praca na statkach pasażerskich. Wypowiedź przeniesiona ze starego forum Grupy ''PRACA NA STATKACH PASAŻERSKICH'' Opublikowane wpisy są prywatna opinia tych osób i ja nie ponoszę odpowiedzialności za ich treść. Praca jako krupierKamil K.: Hej. Postanowiłem umieścić tutaj post tego typu, gdyż sam nie mogłem znaleźć żadnych informacji na temat tego, jak się zatrudnić w departamencie Kasyna na statku. Mnie w końcu się udało i mam nadzieje, że w jakimś stopniu pomoże to osobom zainteresowanym tą pracą :) Dostać się nie jest tak prosto. Przede wszystkim trzeba mieć trochę doświadczenia na lądzie. Bez tego nie ma co startować. Jeśli się szuka pracy w kasynach w Polsce, najlepiej jest nie szukać ofert pracy, tylko podejść bezpośrednio do nich z CV i zapytać się o pracę. Jeśli ma się szczęście, to uda się trafić na nabór i szkolenie. Niestety kokosów na lądzie się nie zarobi :/ Żeby móc aplikować na statki, trzeba mieć co najmniej 1 rok stażu, ale często agencje rekrutujące oczekują 1,5-2 lat. Niestety, w Polsce nie ma agencji rekrutujących do kasyn na statkach. Ja osobiście korzystałem z pomocy agencji znajdującej się w Kłaipedzie na Litwie :) dla zainteresowanych, kontakt do nich jest na stronie casinologistics .net Dość szybko dostałem pierwszy kontrakt, bo zaledwie po niecałych 2 miesiącach od rozmowy kwalifikacyjnej w ich litewskim biurze. Miałem trochę szczęścia, że tak szybko się udało, bo ponoć trwa to nieco dłużej. I tak, oni faktycznie pomagają dostać tą pracę. Nie są oszustami. Sam szukając takiej informacji nie mogłem znaleźć, więc postanowiłem to sam umieścić :) Aktualnie siedzę sobie na Karaibach, ciesząc się ze swojego pierwszego kontraktu :D Mam nadzieję, że komuś ten post pomoże ;)Data wpisu J.: Ja mam parę pytań bo temat mnie trochę zainteresował dotyczące samej rekrutacji na Llitwie 1. Na czym polegała rozmowa? wymagany perfekcyjny czy komunikatywny + oczywiście język "branżowy"? że jakiś test krupierski trzeba było zaliczyć? całkowite koszta? no i odnośnie samej pracy krupiera na statku 1. zarobki :) i jak tam wygląda sytuacja z tipami? możliwości awansu? 2. Jak to tam wygląda z czasem pracy? ile godzin dziennie/tygodniowo? Dni wolne są? Długo się stoi na stołąch? Ogólnie jakbyś miał trochę czasu i mógłbyś opisać pracę na statku tak trochę konkretniej. Jak krupier krupierowi :) bo na forum mnóstwo różnych relacji ale z perspektywy krupiera nie ma wiadomo że to wygląda trochę inaczej, bo u nas na przykłąd przecież nie da się pracować po 12h z jedną 30 min chyba że na statku się da:) Z góry dzięki pozdrawiamKamil K.: Rozmowa kwalifikacyjna na Litwie wyglądała w ten sposób, że w biurze były stoły do BJ i ruletki i właściwie, to całość polegała na tym żeby prowadzić grę, jednocześnie rozmawiając z klientem, w tym wypadku osobą, która Cię rekrutuje. Ogólnie, to sam test nie jest ciężki, tak na prawdę nie trzeba niewiadomo jak wymiatać na stole. Jak ja byłem na rozmowie, to miałem tylko 2 albo 3 rozdania w BJ i 2-3 spiny na ruletce. Kilka prostych picture-betów i tyle :) Nie ma race-tracka. Poziom umiejętności nie jest wymagany zbyt wysoki. Jeśli chodzi o sam angielski, to też nie ma jakichś wygórowanych wymagań. Potrzebny jest na tyle komunikatywny, żeby móc w miarę swobodnie rozmawiać z klientem i w razie czego móc wytłumaczyć mu zasady gry. Ogólnie istotniejszy jest customer service i uśmiech, niż same umiejętności. Jeśli chodzi o całkowite koszta, to ja liczyłem, łącznie z dojazdem na Litwę ok. 2500 zł. To są głównie usługi, takie jak test na obecność narkotyków, prześwietlenie klatki, szczepionki itd. Co do samej pracy, to tak. Z zarobkami, to różnie, bo zależy na jaki statek trafisz. Jeśli dużo się dzieje, to ok. 1800$ powinieneś zarobić na początku, jeśli się mało dzieje, to ok. 1300$. (tyle wychodzi łącznie z tipami) Tak przynajmniej mi powiedziano. Ja miałem to szczęście, że trafiłem na statek, na którym sporo się dzieje. Z awansem to za wiele nie mam co się wypowiadać, bo dopiero od miesiąca tu pracuję, ale w sumie, to korporacja Carnival zrzesza ok. 90 statków, więc raczej jeśli się wykazujesz w pracy to nie ma problemu z awansem :) Z godzinami pracy, to znów zależy gdzie trafisz. Ja jestem na statku, który w każdym tygodniu zawija do portu 4 razy. W dniach portowych pracuję ok. 6 godzin, a w dniach na morzu ok. 10 w czasie 2 zmian. Jedna wczesna, 4 godzinna i druga wieczorna 6 godzinna. Z przerwami, to jest tak, że co ok. godzinę mam te 15 minut przerwy. No chyba, że wszystkie stoły są zajęte, to wiadomo, wtedy rzadziej schodzi się ze stołów. Z dniami wolnymi to niestety można o czymś takim zapomnieć, bo pracuje się tu 7 dni w tygodniu :p W rzeczywistości nie wygląda to jednak tak strasznie, bo za każdym razem gdy statek jest w porcie, to kasyno musi być zamknięte (pewnie chodzi o podatki i ich brak na morzu), więc można sobie wyjść, pozwiedzać, poopalać się i ogólnie się odprężyć. Godziny pracy też nie są jakieś straszne. Z mojej perspektywy, to jest dość przyjemnie. To chyba już wszystko. Mam na dzieję, że pomogło :) Pozdrawiam, Kamil. Temat: Gdzie szukać pracy? Praca na statkach pasażerskich. Wypowiedź przeniesiona ze starego forum Grupy ''PRACA NA STATKACH PASAŻERSKICH'' Opublikowane wpisy są prywatna opinia tych osób i ja nie ponoszę odpowiedzialności za ich treść. Dariusz C.: Witam serdecznie, Mimo iz na serwisie GoldenLine jestem nowy to z pracą na morzu mam stały kontakt od ponad 17 lat. Posiadam dośc spore doswiadczenie. Osoby zainteresowane tematem prosze o kontakt mailowy. Mysle ze moge nieco pomoc szczegolnie tym, ktorzy dopiero zaczynają swoją przygode z morzem (praca na statkach pasazerskich). Oferuje swoje usługi konsultingowe. Pozdrawiam Dariusz C. (albatros2002pl@ Temat: Gdzie szukać pracy? Praca na statkach pasażerskich. Wypowiedź przeniesiona ze starego forum Grupy ''PRACA NA STATKACH PASAŻERSKICH'' Opublikowane wpisy są prywatna opinia tych osób i ja nie ponoszę odpowiedzialności za ich treść. PRACA DLA ILUZJONISTYBenny K.: Czy ktoś z Was spotkał się z występami iluzjonisty na statku? Jeżeli tak może napisze kilka słów ile razy dziennie występowali i czy Waszym zdaniem mieli dobre warunki na statku? -kabina, jedzenie, możliwości różnorodność spędzania wolnego czasu. Pytam gdyż kilkakrotnie oferowano mi na nich kontrakty a od kolegów słyszałem różne opinie a ci którzy odradzali może po prostu chcieli się pozbyć ewent. dodatkowej L.: Wpadasz na statek na kilka dni, robisz kilka wystąpień w barach i restauracji a na koniec duże show na scenie. I tyle. Wszelkiego rodzaju magicy zwykle nie mają stałego kontraktu, są atrakcją od czasu do czasu więc wygląda to tak, że skaczą od statku do statku. Totalnie spoko robota, z samego założenie nie może być źle bo po prostu jesteś tam za krótko. .: Tylko że musisz cały swój sprzęt ze sobą targać. Widziałem kilku iluzjonistów którzy jak chcieli coś dobrego pokazać, to się musieli naprawdę namęczyć na lotniskach. Jak już trafisz na statek jako tzw. "guest entertainer" - w przeciwieństwie do "normalnych" muzyków czy innych tancerek, to masz status pasażera - mieszkasz w pasażerskiej kabinie, chodzisz do pasażerskiej restauracji, etc. I jak możesz prezentować numery bez opowiadania o nich to możesz jechać na o wiele więcej statków - widziałem brzuchomówcę na Coście co robił numer w 4 albo 5 językach - dało się, ale proste toto nie było :) Temat: Gdzie szukać pracy? Praca na statkach pasażerskich. Praca w KASYNIEMariusz J.: Marlena Maliborska: Witam :) czy trzeba mieć jakieś doświadczenie w pracy np. jako krupier?? bardzo proszę o odp :):) Kasyna na statkach rekrutują wyłącznie doświadczony personel, potrafiący obsługiwać minimum dwie gry. Pozostałych gier można nauczyć się w czasie kontraktu. Kiedyś zatrudniano krupierów z 2-letnim doświadczeniem. Podobno obecnie wystarczy półroczny staż. Więcej info o pracy na statkch przeczytasz tu: Temat: Gdzie szukać pracy? Praca na statkach pasażerskich. PIELĘGNIARKABartłomiej L.: Marlena Maliborska: Witam :) od niedawna chodzi mi po głowie, aby zacząć pracę na statku. Chciałam tylko zapytać czy na statku są zatrudniane pielęgniarki? Jeśli tak, to wie ktoś może ile zarabiają i ogólnie cokolwiek o tym stanowisku pracy?>Pielęgniarki oczywiście są zatrudniane na statkach, nie sadze jednak aby polskie agencje były w stanie pomóc, nie widziałem u nich takich ofert pracy. Trzeba aplikować bezpośrednio do armatorów. Opis stanowiska pracy i salary range znajdziesz w google ( nurse cruise salary range, job description, agency ). Agencja zatrudniająca medical staff pierwsza z brzegu po minucie z google: Znana agencja, często się powtarza na stronach armatorów i w spisach agencji. Pozwodzenia. Temat: Gdzie szukać pracy? Praca na statkach pasażerskich. OPIEKUNKA DZIECIĘCAMariusz J.: Marlena Maliborska: ... np. jak z opieką nad dziećmi? ...Chodzi mi oto,czy zajmujesz się... jakąś większą grupką, czy jest prowadzone coś na kształt takiego "przedszkola" gdzie można przyprowadzić dzieciaki i ktoś się nimi zajmie. Dokładnie tak jest... Jest jeszcze podział na grupy wiekowe, więc osób opiekujących się dziećmi/młodzieżą jest kilka. Czasem jest mniej pracy, czasem więcej... zależnie od rejsu. Zarobków nie znam. Nie chciałbym gasić Twojego zapału, ale wśród opiekunek najczęściej spotykałem dziewczyny z US lub Kanady... chyba ze względów językowych. O ile z dorosłym można się porozumieć nie koniecznie mówiąc płynnie, o tyle z dzieckiem jest to trudniejsze, zwłaszcza z takim 3,4 letnim, które już ma dużo do powiedzenia, ale może nie wysławiać się zrozumiale. Z młodzieżą wiadomo, już jest łatwiej. Temat: Gdzie szukać pracy? Praca na statkach pasażerskich. BARMANPrzemysław Z.: - jakie kwalifikacje, doświadczenie trzeba mieć, żeby móc się czuć w miarę pewnym załapania do pracy na barze (powiedzmy na początek bar assistant)? - co ile mnie więcej pojawiają się oferty/spotkania rekrutacyjne w Astralu i Ismirze? Z góry dziękuje bardzo za odpowiedź. L.: Kwalifikacji jako takich nie trzeba miec w sumie zadnych. Zalezy jeszcze dla jakiej firmy chce sie pracowac ale chec do pracy w zupelnosci wystarczy w wiekszosci przypadkw. Trzeba za to miec konskie zdrowir i stalowe nerwy. To nie jest robota w hotelu o wysokim standardzie tylko zwykly zapierdol jak w fabryce przy tasmie. Co do Astral i Ismira to ich oferta jest calkowicie poza moim kregiem zainteresowan i juz od dawna do nich nie zagladam. Temat: Gdzie szukać pracy? Praca na statkach pasażerskich. BARMANMariusz S.: Witajcie Chciałbym w najbliższych kilku tygodniach zacząć aplikować na statki pasażerskie na stanowisko już ukończone kursy STCW i posiadam książeczkę żeglarską. Mam zamiar złożyć swoje CV w Ishmira i Astral. Mam do Was ogromną prośbę o podanie mi nazw innych agencji godnych polecenia aplikując na wyżej wymienione stanowisko. No i oczywiście już wiele razy maglowane pytanie na tym forum,jakich zarobków mogę się spodziewać po podjęciu pracy jako barman na statkach pasażerskich:) Z góry dziękuję za wszelką pomoc i przydatne informacje. Pozdrawiam L.: Ani Ismira ani Astral nie wysla Cie na statek na stanowisko barmana. Przytlaczajaca wiekszosc ofert z tych agencji to ass. waiter resto dla Carnival. Zeby bylo zabawniej praktycznie zadna kompania nie zatrudni Cie na staowisko barmana. Barman na cruise to mid-management i mozna ta pozycje dostac tylko jako awans z bar waiter. Nawet jesli poplywasz troche na cruisach i popracujesz jako barman dla ktorejs kompani, jesli bedziesz chcial zmienic firme bedziesz znowu musial zaczynac jako kelner. Tak wygladaja realia. Ja moge ci polecic agencje seachefs rekrutujaca dla niemieckich armatorow (wymagany dobry niemiecki) i tam faktycznie jest mozliwosc dostania barmana na start, jedni z niewielu chyba. Nic specjalnego ale dla poczatkujacych dosc dobrze. L.: Witam, Potrzebujesz kursow morskich, ksiazeczki morskiej, wizy tranzytowej do usa i badan lekarskich. Calkowity koszt nie powinien przekroczyc 2 tys zl. Generalnie agent udzieli wszelkich informacji i poprowadzi az na statek. Co agencja i firma to inaczej wiec dokladnie pytac w Ismirze. Jako barmanka jestes szefowa calego baru i masz odpowiedzialnosc, wiec musisz ogarniac i trzymac dyscypline. Pozdrawiam. Temat: Gdzie szukać pracy? Praca na statkach pasażerskich. Dorian D.: Pływam dwa lata w Coscie. Ogólnie jest bardzo mało polaków. Najwięcej w spa, jednak zarobki są rzędu 800 do 1400 e I ogólnie wszystko zależy od Twojego menadżera. Fajnie być recepcjonistką bo ona ma premie od wszystkiego. Ciężko jest przekroczyć zarobki 2000 e Jest tylko kilku naszych rodaków. Ja o firmie mam bardzo dobrą opinię. Tylko ze względu pracy jaką wykonuję i sposobu porozumiewania się ze zwierzchnikami. Do normalnego funkcjonowania wymagany jest angielski na naprawdę dobrym poziomie. A jak chcesz rozumieć co do Ciebie mówią, niezbędny jest włoski. Wydaje mi się że najlepsze opcje pracy są wewnątrz hotelu. Odpuście sobie pracę kelnera, barmana, sprzątacza. Jesteśmy obywatelami uni więc umowa nie może być niższa niż 1000e, wyjątek to spa. Ogólnie jesteś absolwentem języków obcych próbuj. Polecam też opcje animator dziecięcy. Ten dla dorosłych to kawał chleba. I przestrzegam wszystkie dziewczyny że jest ogromne nazwijmy to parcie. Firma sama w sobie jest bardzo dobra, dobry socjal itp. Loty opłacone, wyżywienie, itd. Tak mundur jest płatny, a kosztuje ........ około 4 euro ;] Masakra.... W razie pytań piszcie na maila anasi666@ Tylko sensownie i bez błędów wpisu Temat: Gdzie szukać pracy? Praca na statkach pasażerskich. czesc, czy orientuje się ktoś która firma rekrutuje do kasyn na statkach?Praca w KASYNIE Mariusz J.: Marlena Maliborska: Witam :) czy trzeba mieć jakieś doświadczenie w pracy np. jako krupier?? bardzo proszę o odp :):) Kasyna na statkach rekrutują wyłącznie doświadczony personel, potrafiący obsługiwać minimum dwie gry. Pozostałych gier można nauczyć się w czasie kontraktu. Kiedyś zatrudniano krupierów z 2-letnim doświadczeniem. Podobno obecnie wystarczy półroczny staż. Więcej info o pracy na statkch przeczytasz tu:
Foto: Michał Kolberski / Archiwum Prywatne Jak dostać pracę na statku wycieczkowym? Czy są jakieś skomplikowane wymagania? Jak często chce się wszystko rzucić i wrócić do domu, a przede wszystkim czy można na tym zarobić i czy to przygoda życia? Jedni mówią, że to praca marzeń dla podróżników. Inni, że to zdecydowanie najgorsza robota w dramatycznych warunkach. Sprawdzamy, jak jest naprawdę. W rozmowie z nami Michał Kolberski opowiada o latach spędzonych na luksusowych rejsach. A wie o czym mówi, bo w takiej pracy spędził niemal pięć lat i z jednego z najniższych stanowisk awansował do roli menadżera sali. Sprawdź najlepsze oferty na wczasy Aneta Zając: Zacznijmy po kolei. To, że opłynąłeś niemal cały świat, już wiem. Ale skąd Ty się tam w ogóle wziąłeś? Michał Kolberski: Szukałem pracy w Krakowie, ale jakoś nie mogłem znaleźć nic konkretnego. Wtedy, w jakimś dużym portalu z ofertami pracy, trafiłem na ogłoszenie, że jakaś agencja szuka pracowników na rejsy wycieczkowe. Pomyślałem, czemu nie? Znałem język, bo wcześniej kolega namówił mnie na wyjazd typu Work & Travel. Zresztą wtedy też zrozumiałem, jak fajne jest podróżowanie i że chciałbym to robić. Nic mnie nie trzymało na miejscu, mogłem razu Cię przyjęli? Nie, przede wszystkim to z daleka pachniało jakimś przekrętem. Zatrudniała mnie agencja, a nie bezpośrednio organizator rejsów i jeszcze zanim zaczął się proces rekrutacyjny musiałem przejść szkolenie w Warszawie, za które musiałem zapłacić 400 PLN. I nie masz żadnej gwarancji, że przejdziesz dalej. Dopiero po 6 godzinach intensywnego kursu, gdzie pokazywali nam wszystko od a do zet, opowiadali o tej pracy, życiu na statku, a nawet prezentowali sam statek, na kolejnym spotkaniu była już kobieta z Celebrity Cruises. Zaryzykowałem, ale w sumie się sumie? No tak, bo aplikowałem na inne stanowisko. Chciałem być asystentem kelnera, a zostałem runner, czyli kimś, kto na statku dba o przekąski. Na początku bardzo pomogli mi Polacy, których spotkałem na statku. Do tego sumiennie pracowałem, więc szybko udało się awansować. A mogłem przecież odmówić, gdy zaproponowali mi niższe stanowisko niż zamierzałem. Foto: Michał Kolberski / Archiwum Prywatne Nie miałeś żadnych obaw? To nie jest praca, z której można po prostu wyjść, gdy Ci nie odpowiada. Musisz przynajmniej dopłynąć do najbliższego portu. Nie do końca wiedziałem, co mnie czeka. Zresztą sam początek nie obył się bez przygód. Agencja zapłaciła za mój bilet do Wenecji, gdzie miałem zacząć pracę. Lecę samolotem, oglądam port z góry, a tam mój statek właśnie… odpływa. A ja mam 100 EUR w kieszeni, jestem w obcym mieście i nie znam włoskiego. Okazało się, że… miałem bilet na zły była Twoja wina czy agencji? Ich, ale kazali mi się zameldować w Hiltonie i czekać. Sprawdziłem, noc kosztowała 120 EUR, ja tyle nie miałem, ale znów musiałem zaryzykować. Na szczęście po paru godzinach pośrednik się ze mną skontaktował. Zapłacili za hotel, opłacili kolejny lot – tym razem do Rzymu i kazali na drugi dzień „dogonić” statek. Na lotnisku znalazłem kobietę, która zgarniała wszystkich nowych pracowników. I znów kłopot – nie ma mnie na liście, bo przecież miałem zacząć w Wenecji. Pokazałem kontrakt i uwierzyła na nie brzmi najlepiej, ale tak naprawdę później nie mogło być już chyba gorzej? Wtedy nie było mi do śmiechu, dziś patrzę na to dobrze, a czy każdy nadaje się do takiej pracy? Jakie są wymagania? Jeśli chodzi o pracowników z Europy, trzeba mieć skończone 21 lat. Ci, którzy przyjeżdżali z Azji, byli młodsi. Trzeba być zdrowym – sprawdzają nawet takie rzeczy jak choroby weneryczne czy HIV. I oczywiście trzeba znać angielski. Poza tym praktycznie nie ma żadnych specjalnych wymagań. Foto: Michał Kolberski / Archiwum Prywatne Czyli nie jest trudno się dostać? Dostać nie, ale to nie jest lekka praca. Kilka, a częściej kilkanaście godzin dziennie w pracy. Nie ma ani jednego dnia wolnego – pracujesz codziennie. Weekendy, święta, każdy jeden dzień. Moje kontrakty zwykle trwały 8 miesięcy, czasem 9. Potem miałem 3-4 miesiące przerwy i znów na statek. I nie jest lekko, bo gdy masz wolny czas to albo odsypiasz albo – jeśli akurat jest dzień portowy i można wyjść na ląd, to się z tego korzysta. Chociażby po to, żeby pójść gdzieś, gdzie jest internet i skontaktować się ze znajomymi, z przecież na statkach jest internet? Tak, ale bardzo drogi. Na początku mojej pracy kosztował kilkanaście centów za minutę. Moje miesięczne rachunki za internet dochodziły nawet do 300, 400 USD. W Krakowie za to wynajmiesz kawalerkę, a na statku dopiero opłacisz internet. Na lądzie było dużo taniej, można było dowiedzieć się, co dzieje się na świecie, pogadać z kimś w Polsce albo czasem po prostu – pooglądać głupoty dla czystej o rachunkach, a co z resztą kosztów? Wyżywienie, pokoje? Czy to jest wliczone w kontrakt czy musicie dopłacać cokolwiek? To jest na statkach najfajniejsze. Zarabiasz dużo i nie bardzo masz, gdzie to wydać. Wszystko mamy za darmo, zarówno posiłki jak i zakwaterowanie. Często też można załapać się na darmowe wycieczki fakultatywne na lądzie. Wystarczy zgłosić się na ochotnika i po prostu w odpowiednim momencie stać z tabliczką z numerkiem – tak, żeby ludzie z rejsu się nie zgubili. Ale przez większość czasu zwiedzasz na równi z nimi. Tylko, że nic za to nie się dużo. Co to znaczy? Mówimy o setkach, tysiącach dolarów? Przede wszystkim bardzo często jest tak, że firma w ogóle nie wypłaca stałej pensji. Nie ma czegoś takiego jak wynagrodzenie wpisane w kontrakt. Wszystko, co zarabiamy to napiwki, ale musisz pamiętać, że te na statkach są jakby wliczone, znaczy, że każdy pasażer musi je zapłacić niezależnie czy mu się podoba czy nie? Oni oddają je w takich specjalnych kopertach i to jest dzielone odpowiednio na załogę. Jeśli coś komuś wybitnie się nie spodoba, może to zgłosić. Wtedy prawie na pewno dostanie zwrot części pieniędzy. Ale to nie zdarza się często. Ludzie raczej dokładają do obowiązkowych napiwków jeszcze takie od siebie. Foto: Michał Kolberski / Archiwum Prywatne Napiwki, zwroty. Ale powiedz konkretnie: czy na tym da się dobrze zarobić, a jeśli tak, to ile? Jako kelner zarabiałem od 3 do 5 tys. USD miesięcznie. I 80 proc. tej kwoty byłem w stanie bez problemu wysłać sobie do Polski, odłożyć. Czasem zdarzały się też wyjątkowe napiwki. Kiedyś dostałem np. 500 EUR i to od rodziny, po której bym się tego wcale nie po kim można się spodziewać? Przede wszystkim po Amerykanach. Oni wiedzą, czego oczekują i za to płacą. Jeśli dobrze ich obsługujesz – rozmawiasz z tymi, którzy chcą być zagadani albo wręcz przeciwnie – szybko wydajesz dania tym, którzy nie lubią spędzać dużo czasu w restauracjach, jesteś za to wynagradzany. O Polakach, których spotykałem też nie mogę powiedzieć niczego złego, choć bardzo często byli to ludzie, którzy mieli w Polsce jedynie krewnych albo wyprowadzili się wiele lat o kim można powiedzieć coś złego? Najgorsi byli chyba Brytyjczycy i Hindusi. Ci pierwsi potrafią wytknąć nawet najdrobniejszy błąd, są bardzo wymagający, oczekują często zaskakujących rzeczy i dosyć dużo narzekają. Danie w normalnej temperaturze jest dla nich za zimne, talerze nie są odpowiednio podgrzane (a robiliśmy to niemal tylko dla nich). Natomiast Hindusi wręcz odwrotnie – niewiele potrafili docenić. Oczekiwali raczej, że wejdą na statek, a tu będziemy serwować im te same dania, które mają w Indiach. Pamiętam na przykład, że przeszkadzało im, że chleb naan nie jest wypiekany na żywym ogniu tylko na płycie. A przecież trzeba pamiętać, że jesteśmy na statku. Oni też tratowali nas nie najlepiej, biegaliśmy koło nich przez cały wieczór niemal z braku wyboru olewając innych gości, a oni na koniec machali z dumą pięciodolarowym banknotem. I uważali, że to napiwek naszego legendy o złym traktowaniu załóg takich statków – o koszmarnych pensjach, warunkach życia itd. Jak już ustaliliśmy, pensji jako takich nie ma wcale, a co z warunkami?Mieszka się w dwuosobowych pokojach, zazwyczaj łączy się ludzi po narodowości. Jest sporo obowiązków, ale też dużo przywilejów. Mamy własny bar, dyskotekę, mamy gry, konkursy z nagrodami. Są też świetne wyzwania – np. komu uda się rzucić palenie albo najwięcej schudnąć, może zgarnąć na koniec kontraktu jakiś bonus. Oczywiście jest też norma liczby promili we krwi, której nie możemy przekroczyć i jest to wyrywkowo sprawdzane. A to, jak się pracuje w dużej mierze zależy od tego, na jakiego szefa trafisz. Z mojego doświadczenia wynika, że jeżeli oni sami przeszli drogę od niższych stanowisk do wyższych, to zawsze lepiej traktują swoich podwładnych. Foto: Michał Kolberski / Archiwum Prywatne Czyli nawet w wolnym czasie zabalować nie można? Można, ale trzeba pilnować, żeby Cię nie złapali. Przy okazji to integruje załogę, można poznać świetnych ludzi, nawiązują się bliższe i dalsze romanse?No pewnie! I to od takich, że ktoś poznaje na statku miłość swojego życia, a później jest ślub i dzieci, do tych bardziej nieprzyjemnych, gdy przykładny ojciec i mąż na statku ma drugie życie. Generalnie mam teraz znajomych na całym świecie i to jest jedna z najfajniejszych rzeczy, jaka mi z tej pracy Twoim zdaniem taka praca jest dobrą opcją dla kogoś, kto kocha podróże i po prostu chce zarabiać i jeździć po świecie? Czy raczej na zwiedzanie nie zostaje dużo czasu? To jest przygoda życia. Jedyne, co bym zmienił, to zakontraktowałbym się dużo wcześniej i pojechał na kilka kontraktów więcej. To jest super opcja dla młodych ludzi, można też rekrutować się parami – zwykle dostaje się wtedy umowę na jednym statku i wspólny pokój. Zwiedziłem mnóstwo świata – od Europy, przez rajskie karaibskie wysepki, po obie Ameryki, nawet z Alaską. Później za zarobione pieniądze udało mi się dołożyć do tego Azję. Byłem w ponad 60 krajach. A kiedy wróciłem do Polski miałem nie tylko pół zwiedzonego świata za sobą, ale też gigantyczne doświadczenie i… spory kapitał. I można z nim zrobić, co tylko się chce… Czy to może być zła opcja?I z tym otwartym pytaniem zostawiamy już czytelników. Oferty w najlepszej cenie porównaj loty, hotele, lot+hotel
praca dla pianisty na statku